Prezentujemy wierz twórczości Jana Polita, lokalnego artysty z Brodzicy. Dzieło pt. „Wycieczka” powstał w sierpniu bieżącego roku.

WYCIECZKA

Wolna to była sobota
Nie czekała w CIS robota
Ale jak do gniazda ptaki
Śpieszyli tam Cisowiaki
Byli chłopcy i dziewczyny
Aby pod pieczą Justyny
Kierownik Centrum pełnej czaru
W porę wsiąść do autokaru
I pojechać nim Nie w góry
Nie nad morze czy Mazury
Ale w strony gdzie urocze
Podzamojskie jest Roztocze
Rozległe lasy tam sosnowe
A powietrze rześkie zdrowe
Są rowery i kajaki
Różne turystyczne szlaki
Rzeczne progi zwane szumy
Miejsca na chwilę zadumy
Podobno są też inne cuda
Może coś zobaczyć się uda
Gości Jacnia powitała
Wieś nie duża i nie mała
Kawa Ciasto Miłe słowa
A stąd wprost do Józefowa
Słyną tam kamieniołomy
Gdzie uskoki i załomy
Tworzą pejzaż co zachwyca
Jakby rodem był z księżyca
Kamień ręka kamieniarza
W arcydzieła przeobraża
Rzeźby Krzyże Ornamenty
I budowli elementy
Obok baszta widokowa
Choć nie ujrzysz z niej Krakowa
Ale gdy się wsłuchasz w ciszy
Głos historii tam usłyszysz
Oto idą na bój krwawy
Przodków powstańcze oddziały
Partyzanci i żołnierze
Każdy wolność kochał szczerze
Są kurhany i cmentarze
Tych co życie dali w darze
Tam wśród mogił hymn rozbrzmiewa
Jeszcze Polska nie zginęła
Z macew Kirkut Synagoga
Gdzie się modli Żyd do Boga
By go wspierał należycie
Na kupieckie dalsze życie
Potem była szkoła
„Alma Mater” Józefowa
Imienia powstańca-poety
Który poległ tu Niestety
W szkole obiad Po obiedzie
Autokar do Suśca jedzie
Drogą prostą przez Hamernię
Gdzie Plewczyński miał papiernię
W Suścu „Sosnowe Zacisze”
Jako relaks w podróż wpiszę
Nocleg basen ciepła woda
Werwa wraca a uroda
Niczym słońce promienieje
I już każdy dobrze czuje
Gdy wieczorny mrok zapada
Rozpoczęła się biesiada
Jest tu jadło i napoje
Skoczne do tańca przeboje
To kolacja i zabawa
Dla każdego fajna sprawa
Bo Cisowiak w czas podróży
Ma apetyt bardzo duży
Siadł przy stole i zajada
Głodnym tańczyć nie wypada
Po jedzeniu zaś na piwo
Chętnie oddał by grosika
Lecz się na to nie zanosi
Mówi cicho Jaś do Gosi
I choć wieczorowa pora
Strzała trafia go Amora
Gra muzyka Tańczą pary
Tańczy młody Tańczy stary
Kierowniczka i psycholog
Można także tańczyć solo
Grześ wymyślił nowy taniec
Jakiś fokstroto-łamaniec
I tak dziarsko się uwija
Że aż od ściany odbija
Tańce trwały aż do rana
Choć noc była nieprzespana
Krótkie tylko drzemki chwile
Jednak czas upłyną mile
Rano szwedzki stół śniadanie
Żywią się Panowie Panie
I już żegna CIS Zacisze
Aby szumów szum usłyszeć
Płynie Tanwią bystra woda
Jest w niej żywioł i uroda
Skacze przez kamienne progi
Ktoś po tańcach moczy nogi
Inny pięknem rozkoszuje
Choć nie mówi to co czuje
Jeszcze kawa w Olbrychtowie
Jeszcze obiad w Józefowie
I już Zamość Padwa Północy
Który wygląd ma uroczy
Wszystko w nim jest planowane
Według planów wykonane
Twierdza twarda niczym skała
Która wiele burz przetrwała
Co dla przodków było znane
Jest w kronikach opisane
Spacer po hetmańskim grodzie
Niedostępny CIS na co dzień
Choć jest wiele do zwiedzenia
Rynek Wielki i podcienia
Pałac, Arsenał, Miasta mury
Kolegiata Dom Kultury
Coś od Włocha Coś od Żyda
O czym wiedza może się przydać
Akademia w świecie znana
Rotunda ludzką krwią zbryzgana
Szpital papieski To nie wszystko
Słońce już na niebie nisko
Jest niedziela Pora wracać
W Poniedziałek czeka praca.

Brodzica 12-13 sierpień 2017